laced body: sh
tights: primark
skirt: top shop (sh store, niecałe 4 złote :D )
shoes: centro
rings: house, diva,
Post pierwotnie miał nosić tytuł „I wish I was a kid again.”
Nie wiem, może to przez te bańki. Tak, jako dzieci pragniemy jak najprędzej
stać się dorośli, a teraz… Chociaż wiem, że to nudne i słyszeliście o tym już
pizdyliard razy, ale pozwólcie, że coś z siebie wypocę, jako że dawno już się do
tego nie zmuszałam. Jako mała Ela nie rozumiałam wielu rzeczy, teraz też z
pewnością nadal wielu nie potrafię zrozumieć, wielu nawet nie dostrzegam. I z
tego niezrozumienia zatliła się gdzieś w środku Elżbiety ta tęsknota za okresem
nieświadomości. Tak, wolałabym żyć nieświadomie, a nie tak jak teraz, czuć się
jakbym dostała z buta w twarz. Niby pobudka, a stan świadomości jest bogatszy
jedynie o ból. Cieszyć się z prostych rzeczy, nie uśmiechać się i nie płakać na
zawołanie. Być szczerym, płakać od razu gdy boli, a nie czekać do późna w noc,
aby wypłakać się i wysmarkać prosto w poduszkę, a rano wstać i dalej odgrywać
ten teatrzyk. To co było i jest w moim życiu najtrudniejsze, przyszło
niechciane. Jednak gdyby ktoś mnie teraz zapytał, nie chcę inaczej, nie chcę
zwyczajnie. Chociaż sporo kosztuje.
Słuchając „dobranocki” od Niego, czekam aż ktoś wypełni tę
pustkę.
Czy naprawdę tego chcę?